Informator Samochodowo-Motocyklowy – analogowy komputer pokładowy

Informator Samochodowo-Motocyklowy – analogowy komputer pokładowy

14 października 2016 3 przez DizzyX

Komputer pokładowy to norma w nowoczesnym samochodzie. Średnie spalanie? Proszę bardzo. Termin wymiany oleju? Ależ proszę. Temperatura? No dobra, to potrafiły nawet niektóre dziadkowozy. Wszystko po to, żeby było łatwiej, bezpieczniej, bezawaryjnie. Ale z drugiej strony… jakoś te stare graty prowadzone przez wszelkich dziadków jeżdżą, ponoć „psują się mniej” – i to bez elektroniki…

Wydaje mi się, że ogromny wpływ ma na to tak zwana kultura jazdy. I nie mam na myśli przepuszczania kogoś na skrzyżowaniu, a całej 'otoczce’ związanej z jazdą samochodem, czyli wiedzy na temat działania poszczególnych podzespołów, serwisowaniu, po prostu dbaniu.

Widzieliście typowy, stary, trochę zmęczony życiem dziadkowóz? Na pewno, i to nie jeden. A w ilu z nich był typowy komputer pokładowy? Może w niektórych Audi się zdarzał, w bardziej wypasionej Omedze albo Vectrze… ale na przełomie lat 80 i 90 była to w Polsce rzadkość, wręcz egzotyka. Typowy użyszkodnik Poloneza albo Skody Favorit mógł co najwyżej popatrzeć na taki komputer w Motorze, albo później Auto Świecie.

Stąd znane do dziś są ZESZYTY. Kupując auto od dziadka prawie pewnym jest, że dostaniesz zeszyt, albo książeczkę, w której wpisane są terminy i rodzaje napraw, wymian oleju, często wyliczenia spalania na podstawie tankowań.

Dziś to abstrakcja.

Przecież przełączam manetką i mam. O, tutaj, świeci że 8l/100km. Ale dużo pali.

Ale kiedyś było trochę trudniej, ale za to bardziej kolorowo. Od 1956 r. Wydawnictwo Komunikacji (późniejsze WKiŁ) rozpoczęło coroczne wydawanie tak zwanego Informatora Samochodowo-Mococyklowego. Czyli w skrócie – takiego jakże przydatnego „analogowego” komputera pokładowego 🙂

 

„Analogowego”, bo był to pewnego rodzaju kalendarz na dany rok. Przy każdym dniu tygodnia można było jednak wpisać tak zwane „notatki eksploatacyjne” – czyli co dusza zapragnie, najlepiej związanego z użytkowaniem samochodu. Ale to nie wszystko – bardzo ważnym elementem był rozdział „Miesięczne wydatki motoryzacyjne”, gdzie to właśnie należało wpisać wszelkie wydatki (odpowiednie rubryki: paliwo, olej, naprawy, nawet opłaty za garaż i mandaty), miesięczny przebieg, ilość zużytego paliwa – i już można było wyliczyć średnie spalanie w danym miesiącu i podsumować koszty eksploatacji 🙂

Mało tego – każde wydanie posiadało wiele ciekawych informacji z dziedziny motoryzacji. I tak – prócz „stałych działów” takich jak „Wypadek na drodze” czy „Pierwsza pomoc” w wydaniu na 1986 rok możemy poczytać o historii motocykli czy caravaningu w Polsce. Jest też multum czysto technicznych informacji, np. w temacie świec zapłonowych czy zużycia opon, a także proste algorytmy diagnozowania usterek w samochodach. Znalazł się tu również aktualny spis całodobowych stacji benzynowych CPN wraz z numerami telefonów i adresami.

Według stanu na dzień 1985-01-01 w całym kraju jest czynnych 1550 stacji benzynowych użytku publicznego podległych CPN oraz dystrybutorom uzupełniającym w branży naftowej (Polmozbyt, PZM, CZSR, „Samopomoc Chłopska” i inni).

Z wymienionej ilości 330 stacji benzynowych pracuje w systemie całodobowym.

Ważnym elementem był na pewno pierwszy dział – Notatki Osobiste. Prócz naprawdę osobistych informacji takich jak dane osobowe, grupa krwi czy ważne telefony, można było również spisać ważniejsze parametry pojazdu – np. numer porządkowy dla części zamiennych, rodzaje i typ akumulatora, świec, żarówek, pojemność i typy płynów eksploatacyjnych – spisując najlepiej z instrukcji lub książki napraw. Uwierzcie, przydatne nawet dziś, nie każdy sprzedawca jest kompetentny…

Najciekawsze na koniec – przypomnienia. Pod koniec niektórych miesięcy zapisane są pewne przypomnienia związane z eksploatacją pojazdu. I tak na koniec marca czytamy:

Czy przygotowałeś pojazd do eksploatacji w sezonie letnim?

Podobne przypomnienie dotyczące sezonu zimowego znajdziemy na koniec października. A na koniec roku? Przypomnienie o opłatach (ubezpieczenie, opłata rejestracyjna). Tak na wszelki wypadek, żeby nie zapomnieć.

Niestety, ostatni Informator wydany został na rok 2012. Po 56 latach papier został pokonany przez Internet i komputery pokładowe. Może i jest wygodniej, ale to już nie to samo. Nam, tradycjonalistom pozostaje wygrzebać w garażach dziadków stare egzemplarze Informatorów – i używać ich! Albo tradycyjnie – powrócić do zeszytów…