Serce czy rozum?

Serce czy rozum?

4 lipca 2021 1 przez DizzyX

Wiecie jaka jest najgorsza rzecz podczas wyboru samochodu do kupna? Kierowanie się tylko i wyłącznie rozumem.

Przekonałem się o tym całkiem niedawno, kiedy szukałem jakiegoś auta na co dzień. A3 okazała się jednak zdecydowanie niewygodna, więc szukałem raczej większego samochodu. No i zaczęło się – czytanie testów, recenzji, opinii, rankingu wad i usterek. I gdybym miał się tego trzymać, zapewne umarłbym z nudów albo porażony brzydotą deski rozdzielczej w Skodzie Octavii albo Oplu Vectrze C.

To tym bardziej uświadomiło mi, jak dobrym posunięciem było sprzedanie Skody 105.

Bo wiecie, 105ka nie była ogólnie zła, ona była zła dla mnie. Kupiłem ją bardziej kierując się rozumem. Bo była samochodem z demoludów, bo części są względnie dostępne, bo nie jest tak popularna jak maluchy czy polonezy (a więc była tańsza). Sęk w tym że zabrakło tego czegoś. Tej „chemii”. Skoda nauczyła mnie dużo, zwłaszcza w kwestii mechaniki czy elektryki. Zrozumiałem zasadę działania gaźnika i nauczyłem się ro regulować. Sam rozbudowałem instalację elektryczną i nie zginąłem przy tym w pożarze od przypadkowego zwarcia.

Ale co z tego, skoro jej powolność mnie irytowała, a każda wada czy nowa usterka dramatycznie demotywowała do czegokolwiek.

I tak kupiłem moją Alfę Romeo Gtv. I to było najlepsze co mogłem zrobić.

fot. B. Gągolewski

Owszem, ma swoje wady. To Alfa – miewa kaprysy z elektryką, są problemy z dostępnością niektórych części. No i ta konkretna nie jest idealnie pięknym egzemplarzem.

Ale jest moja! Jest niesamowicie wygodna i nie ukrywam – kiedy nią jadę jestem po prostu szczęśliwy, bo kupują ją spełniłem jedno ze swoich motoryzacyjnych marzeń. W końcu każdy prawdziwy fan motoryzacji chociaż raz w życiu powinien mieć Alfę Romeo.

A co do auta na co dzień, to oddałem do naprawy starą Renówkę. I w sumie – mimo jej wad – nie żałuję.